Pręgierz
05 marca 2011 / publikacja: www.kalicinska.pl
Pręgierz stał kiedyś na rynku miasta, był to podest (albo nie), słup i dyby.
Czasem obok szubienica albo pieniek do ścinania głów.
Do pręgierza wiązano oszustów, dla pokazania ich ludowi i rozmaitych winowajców skazanych na hańbę publiczną.
Gawiedź mogła ich wyzywać, obrzucać zgniłymi jajkami i warzywami, opluwać, kpić, drwić, wyśmiewać i wyzywać od najgorszych, do woli.
Dzisiaj zatoczyliśmy koło o równe sto osiemdziesiąt stopni.
Przestępcy, złoczyńcy, bandyci i zwyrodnialcy nie mogą trafić pod pręgierz publiczny a jeśli nawet to się zdarzy, mają twarze pozasłaniane, albo wypikselowane zgrabnie. Chroni się ich dobra osobiste, dba, żeby nie poczuli dyskomfortu, bo jak nie daj Boże poczują, to jeszcze poskarżą się, wygrają proces i każą sobie płacić za "szkody moralne". Za to ofiary muszą udowadniać, że są ofiarami, dbać o anonimowość, żeby ich zemsta przestępcy - kata nie dosięgła, albo paparazzi nie złapali w kadr.
Nade wszystko ofiary muszą skrzętnie patrzeć na ręce Aparatowi Sprawiedliwości, bo w razie zaniedbań, staną na ławie oskarżonych i w najlepszym razie przegrają proces. Niestety, pełno na to dowodów w gazetach, w necie...
Kto więc dziś utrzymuje pręgierz w doskonalej kondycji?
Media i właściciele portali informacyjnych, paparazzi, i dziennikarze!
Kto dzisiaj staje pod pręgierzem? Kim są ofiary?
Celebrytami, czyli zazwyczaj są to osoby, których największym przewinieniem jest... popularność.
Portal, który mi się zazwyczaj wyświetla na ekranie monitora, lubuje się w takich dybach, upublicznianiu życia osobistego Osób Znanych. I jest to portal informacyjny, gdzie obok informacji z wydarzeń w Polsce i za granicą dostaję porcję donosów z magla.
Gawiedź jest wręcz zachęcana do rzucania pomidorami:
Buty XY - hit? czy kit?
Fryzura XX - hit? czy kit?
Mąż pani ZZ - hit? czy kit?
Co sądzicie o sukience....
Zobaczcie YY przyłapaną na....
I tak w kółko, od wielu lat.
Zadziwiające jest to, że na tym pręgierzu najczęściej pod XY, XX umieszcza się... kobiety celebrytki. Redaktorami portalu też są kobiety, a kim są nagminni opluwacze?
To też kobiety! Znamienne w czasach feministycznych przemian! Kobieta kobiecie szykuje ten los!
Strasznym doprawdy przewinieniem Kasi Cichopek było zgłoszenie się na casting do pewnego serialu, jeszcze gorszym zagranie w nim, a już prawdziwie krew burzy to, że jest miłą, ładną dziewczyną, a obecnie już kobietą, mamą i... celebrytką.
A przecież to nie ona wepchnęła się do serialu rozdeptując zawodowe aktorki - to reżyser chciał mieć "świeżynkę", to nie ona wydzwania po redakcjach błagając, żeby ją zaproszono, to redakcje błagają. Wysyłają paparazzich, żeby upolowali Kasię, najlepiej w jakichś dwuznacznych pozach, ubraniach, sytuacjach. Jak poza, ubranie, sytuacja nie dość dwuznaczna, to się "doskandalizuje" ją komentarzem. Nakład się lepiej sprzeda, program będzie miał większą oglądalność, strona www większą klikalność.
Postawiona pod pręgierz nie raz zebrała cięgi. Za co? Za frustrację internautek, które w serialu nie zagrały i piękne nie są. No i nie reklamują bielizny. A Kasi to zaproponowano, bo ma piękny biust i ładna jest! Widziałam ją bez makijażu, to wiem co piszę. Za to koniecznie trzeba ją wdeptać w ziemię, więc Internautki wdeptują. Co zaskakuje, to fakt, że najzacieklej robi to nasza czołowa satyryczka starszego pokolenia, jeżdżąc po Kasi, niczym sfrustrowany Wielki Aktor z Krakowa po braciach Mroczkach, też grających w serialu po wygraniu castingu. Wielki Aktor nie potrafi zrozumieć, że potrzebni byli bliźniacy w wieku lat 16, a on nie ma brata bliźniaka i 16 lat miał grubo ponad pół wieku temu.
W czym jej - Kasi - wina, pani satyryczko?! - chciałabym spytać.
Że chwyciła szansę i poszła na casting?
Że poszła za ciosem?
Że jest (nie ona jedna) pokazywana w mediach zbyt często?
To wina mediów, a nie jej i innych celebrytek, przynajmniej nie większości z nich.
Ale dzisiaj rola pręgierza się odwróciła! Obrywa bez winy każda (bo, jak pisałam, głównie kobiety obrywają), która zostaje pokazana i wystawiona do oceny. Mąż, samochód, dziecko, a zwłaszcza ubrania, wystawiane są pod osąd publiczny - coś, co kiedyś było nie do pomyślenia. Człowiek dobrze wychowany nie komentował ubrań innych osób! Tym zajmował się dawniej "magiel", czyli plotkary bez klasy, przekupy, bazarówy, sensatki. Dzisiaj sporo takich można znaleźć w nazbyt doprawdy wielu czasopismach (nie bez powodu określanych brukowymi) a szczególnie na portalach internetowych.
Nic, oprócz sensacji, się nie liczy, bo sensacja da kasę, napędzi publiki. A publika daje się prowadzić na pasku i rzuca się coraz zjadliwiej do gardła każdemu, kogo im się wystawia.
Dziwne, smutne zjawisko...